Popatrzyłam na Gabrielle z cieniem rozbawienia na pysku. Dotknęłam ściany łapą i naparłam na nią. Pod wpływem mojej magii w ścianie pojawiła się wnęka. Wciągnęłam do środka Gabrielle i utworzyłam co w rodzaju weneckiego lustra - my widziałyśmy co się dzieje na zewnątrz, a ci z zewnątrz widzieli tylko swoje odbicie w gładkiej ścianie z kamienia.
- Może być? - spytałam. Gabrielle spojrzała na stworzoną przeze mnie konstrukcję krytycznie i w końcu odparła:
- Może być.
Znów naparłam łapą na ściankę wnęki (nie tą którą weszłyśmy) i utworzyło się coś w rodzaju tunelu dookoła komnaty z Księgą Słowa. Bez słowa wskazałam mojej towarzyszce tunel i ruszyłyśmy w kierunku miejsca, z którego mogłybyśmy obserwować rozwój wypadków. Zatrzymałam się przy zapieczętowanych drzwiach, z którymi siłowała się panna szpieg. Gabrielle spojrzała na mnie i stwierdziła:
- Możliwe, że uda jej się przejść. Jak myślisz?
Pokiwałam w milczeniu głową.
- Nie wiem jak, ale to bardzo prawdopodobne. Kiedyś ustąpią.
- A jaki jest ich mechanizm działania? - spytała towarzysząca mi wadera - Dobrze by było wiedzieć jeśli mamy ją powstrzymać.
- Wrota są zaczarowane tak, że rozpoznają Alphy tej watahy, a raczej wilki uprawnione do otwierania komnaty. Kiedy ów wilk posiadający zezwolenie na wejście przyłoży łapę do tej pieczęci - tu wskazałam wgłębienie w kształcie odcisku łapy - mechanizm się uruchamia i wrota się otwierają. Samą księgę również strzegą zaklęcia, aczkolwiek nie są tak trudne do złamania.
Gabrielle poruszyła się.
<Gabrielle?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz