-Eh...sama nie wierzę w to co teraz powiem.-zaczęłam
Lynx spojrzała na mnie zdziwiona. Wzięłam sztylet w łapę, a potem z całej siły cisnęłam go w ziemię.
-Zawieszenie broni. Bynajmniej do czasu, aż znowu nie zaczniesz mi podskakiwać.-rzuciłam
-Jasne.-odpowiedziała krótko
Zabrałam sztylet i szybkim ruchem schowałam go do mojej sakiewki. Może na razie nie będzie mi potrzebny. Chwilę siedziałyśmy w ciszy, po czym Lynx spytała:
-Jeśli chodzi o watahę... Miałabyś ochotę dołączyć? Poszukujemy nowych członków.
To pytanie mnie zdziwiło. Chciała kogoś takiego jak mnie w watasze? Zaśmiałem się w duchu. Nie wie w co się pakuje, w końcu jeśli tylko się zdenerwuję ilość wilków w watasze może się szybko zmniejszyć. Ale skoro była tego pewna...
-Jasne. O ile mnie przyjmiecie.-odpowiedziałam krótko
Przysiadłam na ziemi czekając na odpowiedź wadery.
<Lynx?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz