wtorek, 1 września 2015

Od Lynx C.D. Isabelli

Idąc przez krzaki usłyszałam gniewne głosy Sleepy i Żelki. Rozległ się cichy huk i po chwili Isabella wkroczyła dumnym krokiem na polanę. W tym momencie ja wyskoczyłam z krzaków i usłyszałam pewne:
- Hej.
-Cześć - odpowiedziałam brązowej waderze z kolorowymi piórkami sterczącymi z futra. Sama miałam podobne, ale białe. No i indiański malunek na oku.
-Może coś upolujemy? - spytała.
Wyplułam kilka kostek i pokazałam je siostrze.
-Niet. Jestem nażarta po pachy. - Isabella zmierzyła mnie wzrokiem po czym zrezygnowała.
-No okay. Może coś innego?
-Kiedy ostatnio byłaś przy Drzewie Mądrości? To dość ważne, aby tam łazić.
Żelka spojrzała na mnie nieprzychylnie.
-Mówisz jak jakaś zbuntowana nastolatka. "nażarta po pachy" "łazić"? Ale niech będzie, pójdę z tobą.
Tak więc ruszyłyśmy.

***

Po półgodzinnym marszu dotarłyśmy do grubego drzewa, znanego jako Drzewo Mądrości. Na jego korze były wyrzeźbione zwierzęta i ogółem życie, to jest wszystko inne. Uwielbiałam przyglądać się mu, ponieważ cały czas coś nowego się na nim zjawiało. Ale wróć, usiadłam przy drzewie i zaczęłam medytować.
Sięgnęłam świadomością do drzewa. Miało swoją świadomość, wolniejszą, mądrzejszą i sillniejszą niż jakakolwiek inna. Leniwie wyciągnęło gałęzie swego umysłu do mojego i rzekło:
 Co cię tu sprowadza, moja kochana?
 Cóż, właściwie to po prostu chciałam porozmawiać.. To zwykle ty chcesz mi coś powiedzieć.
 Ach, czyli ciekawość. Jak zawsze. No to cóż,  kochana, dzieje się coś niedobrego. To sięga w las...  Zakazany las za Lasem Radości. Radziłbym być ostrożnym i nie ufać tym, co nadejdą do watahy.  Zło.. Zło w lesie...
Drzewo schowało swój umysł a ja wyszłam z transu. Zerknęłam na osłupiałą Isabellę, a po jej spojrzeniu wywnioskowałam że też nie wyglądam za mądrze.
-Słyszałaś? - Spytałam.
-To nie jest dobre..

<Isabella? Rozwiń :3>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz