- No to pójdziemy nad klif wiatru.
- Klif? - zapytał
- Tak, a co? Boisz się skoczyć? - zapytałam
- No... Nie.
Resztę drogi szliśmy w milczeniu.
- To tu. - wzkazłam miejsce łapą
Wzięłam rozbieg i energicznym ruchem odbiłam się od skrawka ziemi. Poczułam się taka wolna. Przez wejściem do wody zrobiłam odpowiednią pozycję i bez plusku znalazłam się pod powierzchnią wody. Kiedy wynurzyłam się, to krzyknęłam:
- Teraz twoja kolej!
<White Hawk?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz