- Żelka, nie wiesz, jak ona jest? Dajże jej spokój. - Sleepy spojrzała na mnie z jakimś dziwnym grymasem na twarzy, który chyba miał być czymś w rodzaju ironicznej wdzięczności.
- Ale ...!
- Nie, tylko musi się trochę opanować. - Isabella jakby troszkę się nadąsała. Nie zwracając na to uwagi kontynuowałam: - To nie tak, że.. Uh. Trudno to powiedzieć. A tak poza tym, Isabella, mogłabyś ją puścić z tych swoich magicznych objęć? Udusisz ją.
I rzeczywiście Sleepy poczerwieniała, w miarę jak druga Alpha zaczęła się wnerwiać. Gdy Isabella puściła Hollow, tak odskoczyła i warknęła:
- Jesteś szurnięta! - stwierdziła wściekle, po czym cisnęła nożem celowo parę mm od Żelki. W jej oczach dostrzegłam błysk irytacji i chęci pouczenia, więc szybko przerwałam to milczenie po ciśnięciu.
- Ja sobie idę, wy się kłóćcie same. Przepraszam was, ale to nie ja tu mam problem z którąś z was - i umknęłam.
***
Tymczasem w jaskini:
- Widzisz? Druga Alpha mnie zna lepiej niż ty. - stwierdziła szyderczo Hollow.
<Sleepy? Isabella? Kłóćcie się same, Lynx nie ce :c>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz