Siedziałam w swojej jaskini na obrzeżach watahy. Podobało mi się mieszkanie na ,,odludziu". Niewiele wilków mi przeszkadzało, a nie wszystkie groty dałyby radę pomieścić dorosłego smoka, dwa pegazy i wilka, plus to wszystko co mam.
Dziś jednak było inaczej-pisałam coś na pergaminie, gdy nagle zobaczyłam, że Mon wygląda na zewnątrz.
,,Co jest?"
,,Ktoś idzie..."
Również wystawiłam głowę. W naszą stronę szła biała wilczyca. Nie rozpoznałam jej od razu, lecz gdy usłyszałam jej głos, który mnie wołał, coś zaczęło mi świtać.
<Lynx?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz