-W twoich stronach, to znaczy gdzie?-spytałem
Gabrielle spojrzała na mnie. Mimo, że jej twarz była prawie całkowicie skryta pod kapturem i tak dało się na niej zobaczyć gniew.
-Nigdy o to nie pytaj!-warknęła w moją stronę.
-Spokojnie księżniczko... Ja to mówią złość piękności szkodzi.
Na moją twarz wstąpił złośliwy uśmiech. Roześmiałem się patrząc jak wadera szczerzy kły i warczy na mnie wściekła. Po chwili jednak uspokoiła się, naciągnęła mocniej kaptur na głowę i w milczeniu ruszyła przed siebie. Ja oczywiście poszedłem za nią. Reszta drogi minęła nam w ciszy. Dopiero gdy znaleźliśmy się przed wielką jaskinią odezwała się:
-To jaskinia Alf. Poczekaj tu na mnie.
W jej tonie nadal można było wyczuć gniew. No ale co zrobisz? Gabrielle zniknęła w jaskini zostawiając mnie samego. Po chwili wyszła z drugą wilczycą. Oczywiście domyśliłem się że to Alfa.
-Jestem White Hawk. Chciałbym dołączyć do Watahy Jasnego Świtu. Gabrielle mi o niej powiedziała.-powiedziałem kiwając głowę w stronę wadery.
<Gabrielle? Lynx?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz