Lynx zniknęła w jaskini.
-To co, skoro zostaliśmy sami... Oprowadzisz mnie mała?-rzuciłem
Gabrielle warknęła coś pod nosem.
-Myślę, że lepiej będzie jak najpierw poszukasz sobie jaskini.-odpowiedziała
-Jasne, czemu nie...
Poszliśmy w stronę kanionu, w którym wykute były jaskinie. Długo krążyliśmy wokół, aż wreszcie Gabrielle straciła cierpliwość.
-Zdecydujesz się na coś wreszcie?-warknęła
Zaśmiałem się.
-Cóż aniołku... Trochę masz chyba problemy z gniewem. Ale nieważnie, już chyba wybrałem tę właściwą jaskinię.-odpowiedziałem
-Super...-mruknęła pod nosem
<Gabrielle? Brak weny...>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz